Velká vlaková blamáž

W ten sposób telewizja czeska rozpoczęła relację z inauguracji przewozów na rewitalizowanym odcinku linii kolejowej Szklarska Poręba Górna - Kořenov. Przeglądając czeskie artykuły i fora także odnosi się wrażenie, że działania strony polskiej są wdzięcznym obiektem drwin południowych sąsiadów. Niewątpliwie lista błędów popełnionych przez polskich urzędników odpowiedzialnych za inwestycję jest długa. Strona czeska jednak formalnie jest partnerem, ze swojej strony prowadziła równoległe działania i - o czym dotąd głośno się nie mówiło - ma duży udział w tym, jak sytuacja wygląda obecnie.

Uruchomienie połączenia do Harrachova oznaczało, że Czesi muszą włączyć się do projektu, to jednak politycznie zostało załatwione w 2007 roku na spotkaniu marszałka Województwa Dolnośląskiego Andrzeja Łosia i hejtmana Libereckiego Kraju Petra Skokana. Ich decyzja wprawiła w ruch machiny urzędnicze po obu stronach granicy. Na projekcie bardziej zależało (i zależy) stronie polskiej. Sukces mógł być osiągnięty tylko, gdyby przewozy docierały do Kořenova. Od strony finansowej oznaczało to możliwość sięgnięcia po środki unijne, od strony medialnej realizacja zadania ułatwiłaby kontynuację wizji przywrócenia do funkcjonowania kolejnych nieczynnych linii kolejowych na Dolnym Śląsku.
Takiej motywacji nie było po stronie partnera.

Gdy przyszło do zgłaszania wniosków o dofinansowanie z Unii Europejskiej, wniosek czeski był niekompletny i nie został przyjęty ze względów formalnych. Pełny wniosek można było złożyć dopiero w następnej turze. Do tego czasu duża część przeznaczonych środków została jednak rozdysponowana i projekt rewitalizacji linii z koniecznosci musiał zostać okrojony. W poszukiwaniu oszczędności z planów usunięto praktycznie wszystko, poza wybudowaniem nowego toru.
Do najważniejszych zadań, które nie mogły zostać zrealizowane, a diametralnie zmieniały formę funkcjonowania reaktywowanego połączenia należały:
-budowa zintegrowanego punktu przesiadkowego Szklarska Poręba Górna
-ułożenie kabla teletechnicznego.

Konsekwencje braku łączności znamy.

Po zestawieniu połączenia telefonicznego, w połowie sierpnia rozpoczęły się procedury administracyjne ustanowienia Miejscowego Porozumienia Granicznego, a tymczasowe kursowanie w skróconej relacji do Jakuszyc przedłużono do 27 sierpnia.

Urzędnicy, jakkolwiek byliby niekompetentni w kwestach technicznych, swój znają fach dobrze i odpowiednio poinstruowani wykonują pracę sprawnie, w efekcie czego stosowne dokumenty zostały już (stan na 20 sierpnia) podpisane.

Strona czeska przygladała się biernie, czekając na kolejne przesunięcie daty i teraz, pomimo braku przeszkód formalnych, nie jest gotowa na prowadzenie ruchu pociągów. W efekcie pasażerowie poczekają niepotrzebnie dodatkowy tydzień, by od 28 sierpnia (najprawdowpodobniej, o ile przedstawiony powód problemów - skutki usuwania powodzi - nie przesunie tego terminu) dotrzeć koleją do Kořenova.

Tytułowa "vlaková blamáž" raczej nie wymaga tłumaczenia i chyba nie jest ono wskazane, bo rozumieją to doskonale ci, których dotyczy.

Dominik Kara

21.8.2008