Kolej Jakuszycka w Polsce Ludowej (1)


Tomasz Rzeczycki ©
Artykuł ukazał się w miesięczniku "Sudety" 10/2009 s. 22-23.

Oddana do użytku 10 października 1902 r. linia kolejowa ze Szklarskiej Poręby przez Jakuszyce do Harrachova jest najwyżej położoną koleją normalnotorową w Polsce. Chociaż wśród miłośników kolei trasa ta budził od dawna podziw, jej powojenne losy są dotąd mało znane.

Gdy w 1945 r. wycofujące się wojska niemieckie wysadziły most kolejowy nad rzeką Bóbr, Kolej Jakuszycka została odcięta od reszty śląskiej sieci kolejowej. Niedługo po objęciu Śląska przez władze polskie pozbawiono ją trakcji elektrycznej. Na trasę wróciły parowozy tendrzaki, a pociągi  przez kilka lat zaczynały bieg na stacji Jelenia Góra Zachodnia...

Początkowo PKP nadało stacjom dziwne nazwy, np. Josephinenhütte została w 1945 r. przemianowana na Jóźwin. Dopiero 1 lipca 1947 r. wspólnym rozporządzeniem ministrowie Administracji Publicznej i Ziem Odzyskanych nadali temu miejscu nazwę Szklarska Poręba Huta. Wcześniej, 15 marca 1947 r., ci sami ministrowie ustalili nazwy Jakuszyce, Szklarska Poręba Górna i Dolna oraz Górzyniec.

W październiku 1945 r. do Szklarskiej Poręby pociągi dojeżdżały dwa razy na dobę, a podróż z Jeleniej Góry Zachodniej trwała godzinę. Po latach Marek Wikorejczyk, powołując się na czeskiego naczelnika stacji w Kořenovie, podawał, że 27 października 1945 r. odszedł ostatni pociąg z Harrachova do Jeleniej Góry. Wojska Ochrony Pogranicza 31 października 1945 r. objęły od armii polskiej ochronę granicy, w tym i most kolejowy nad rzeką Izerą między stacjami Polubny (późniejszy Kořenov) i Tkacze (późniejszy Harrachov). Rozkazem organizacyjnym Dowództwa Okręgu Wojskowego nr 4 w Katowicach 22 listopada 1945 r. postanowiono zorganizować PPK (Przejściowy Punkt Kontrolny, czyli przejście graniczne) w Jakobstalu na linii kolejowej Jelenia Góra - Jakobstal - Tanwald. Ten rozkaz nie został wypełniony. Szef sztabu I Oddziału WOP płk Kozłow w piśmie z 7 grudnia 1945 r. poinformował zwierzchników, że po zapoznaniu się z natężeniem ruchu nie utworzył PPK w Jakuszycach. Most kolejowy na Izerze w Tkaczach Dolnych był już zresztą w dokumentach WOP z 1 grudnia 1945 r. wymieniany jako zamknięty dla ruchu.

Na początku grudnia 1945 r. wstrzymano na jakiś czas ruch pociągów pasażerskich z Jeleniej Góry Zachodniej w stronę Szklarskiej Poręby. Powodem był brak węgla do napędu parowozów,  jednak jeszcze przed końcem roku Kolej Jakuszycka wznowiła kursowanie. Na stacji w Jakuszycach żołnierze WOP kontrolowali dokumenty,  niekiedy wysadzając z pociągu do Tkaczy podróżnych. Przykładowo 28 grudnia 1945 r. o godzinie 18 wopista w pociągu w Jakuszycach zatrzymał kobietę bez dokumentów pod zarzutem zamiaru przekroczenia granicy do Czechosłowacji. Kolejne zatrzymania miały miejsce w 1946 r.: 8 stycznia (1 Rosjanin), 9 stycznia (3 Rosjan), 30 stycznia (1 Czech), 4 lutego (1 Polka), 29 marca (Wiktoria Kulisz z dzieckiem), 9 kwietnia (2 Polaków),  21 maja (Wacław Kolczyński), 2 czerwca (2 Polaków) oraz 20 sierpnia (Czesław Lizakowski). Zatrzymania miały miejsce o godzinach 5:10, 6:30, 10:00, 15:30 i 18, czyli w porach przyjazdu pociągów.

Pod koniec maja 1946 r. dowódca strażnicy WOP nr 4 w Jakuszycach uznał, że trzeba zawiadomić PKP w Jeleniej Górze i Szklarskiej Porębie, iż sprzedaż biletów do stacji Tkacze i Jakuszyce powinna się odbywać wyłącznie osobom posiadającym  przepustki do strefy nadgranicznej, wydane przez dowódcę I Oddziału lub I Odcinka WOP. Widocznie tak się stało, bo po 20 sierpnia 1946 r. w meldunkach WOP brak informacji o zatrzymaniu podróżnych w Jakuszycach. Dodajmy, że znajdująca się między Tkaczami a Jakuszycami stacja Nowy Świat wzmiankowana była w czerwcu 1946 r. jako nieczynna.

Władze PKP chyba chciały wznowienia kursów do Czechosłowacji, bo 30 maja 1946 r. po 15:30 przejechała pociągiem przez Jakuszyce do Tkaczy naczelna komisja kolejowa z Wrocławia, by skontrolować i uzupełnić tor prowadzący do Czech. Kontrola trwała około dwu godzin. Potrzebę otwarcia kolejowego przejścia granicznego w Tkaczach w ramach małego ruchu granicznego zgłosił w kwietniu 1947 r. Urzędowi Wojewódzkiemu starosta jeleniogórski Wojciech Tabaka. Pisał, że przejście w Tkaczach jest już zorganizowane i może być otwarte. Prasa podawała w maju 1947 r., że w Tkaczach powstała polska placówka celna. Mimo tego do otwarcia kolejowego przejścia granicznego nie doszło. W drugiej połowie października 1947 r. ustalono zakres pasa drogi granicznej i strefy granicznej w Górach Izerskich. Wówczas to delegat PKP zaproponował otwarcie ruchu kołowego z Jakuszyc do Czechosłowacji – bezskutecznie. Od 4 maja 1947 r. obowiązywał nowy letni rozkład jazdy PKP, zgodnie z którym pociągi osobowe z Jeleniej Góry Zachodniej odjeżdżały do Tkaczy trzy razy dziennie: 11:20, 15:45, 21:50. W jednym z dokumentów WOP z 24 lipca 1947 r. stacja w Tkaczach była wzmiankowana jako nieczynna - być może bilety sprzedawał kierownik pociągu. 12 maja 1948 r. wicestarosta wystosował pismo do Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu pisząc, że co prawda na odcinku 1 km linii kolejowej z Jakuszyc do Novego Svetu w CSRS Niemcy zdemontowali tor, ale nasyp, podtorze, przepusty, rozjazdy i zabudowania stacyjne wymagałyby tylko drobnych remontów, by uruchomić tę ważną magistralę kolejową II klasy. I na tę prośbę władze pozostały głuche. W lipcu 1948 r. w miesięczniku "Śląsk" za uruchomieniem tędy pociągów do Czechosłowacji optował Adam Ligas - też bez efektów.

Zresztą wówczas w Tkaczach nie było żadnej ludności cywilnej, a w Jakuszycach w lipcu 1946 r. cztery budynki zajmował WOP, dwa - Lasy Państwowe, a w sześciu mieszkali Niemcy. Zapewne pociągi do Tkaczy jeździły puste lub prawie puste. W 1948 r. skrócono ich trasę, odtąd kursowały one z Jeleniej Góry Zachodniej tylko do Szklarskiej Poręby Huty. W lipcu 1948 r. w rozkładzie jazdy figurowało pięć par pociągów na tej linii. Pociągi odjeżdżały z Jeleniej Góry Zachodniej 3:02, 7:50, 12:27, 16:15, 21:00, natomiast ze Szklarskiej Poręby Huty 5:35, 9:48, 14:25, 18:48, 23:00. Podróż w stronę gór trwała 98 minut, natomiast w kierunku kotliny 66 minut. Teoretycznie, bo w grudniu 1952 r. prasa pisała, że poranny pociąg z Huty bardzo często czekał w Cieplicach Śląskich Zdroju nawet kilkanaście minut na zezwolenie wjazdu do Jeleniej Góry.

Rozbudową kolei były zainteresowane władze kurortu pod Wysokim Kamieniem. W zestawieniu zamierzeń inwestycyjnych w ramach 6-letniego Państwowego Planu Inwestycyjnego na terenie gminy Szklarska Poręba z 28 grudnia 1948 r. umieszczono budowę w latach 1952-1953 linii kolejowej ze Szklarskiej Poręby Dolnej do Świeradowa-Zdroju. Lecz miesiąc później, gdy rada gminy uchwalała tenże plan, wykreślono z niego kolej do Świeradowa-Zdroju. O linii do Czechosłowacji nie było ani słowa.

Zima 1948/1949 zaskoczyła kolejarzy; 1 marca 1949 r. warstwa śniegu przekroczyła metr, tory kolejowe zostały całkowicie zasypane, a 1 km na południe od głównej stacji w tej wsi pociąg ugrzązł w zaspie. Przerwa w ruchu trwała zapewne kilka dni. Toru do Tkaczy raczej nikt nie odśnieżał...

Warto pamiętać, że tor kolejowy od Jakuszyc w kierunku Tkaczy na szóstym kilometrze przecinała granica czechosłowacka. Na odcinku około kilometra pociąg jechał po stronie czeskiej, by za zakrętem wrócić na stronę Polską przed Tkaczami. Tuż po wojnie nie stanowiło to problemu. Jednak w październiku 1949 r. potrzebna już była zgoda czechosłowackich władz granicznych na przepuszczenie jednego pociągu z drewnem przez teren czeski na stronę polską. O takie same zezwolenie Czechosłowacy poprosili wtedy dla siebie. Ze swej strony WOP nie czynił żadnych trudności Ekspedycji Państwowej Centrali Drzewnej we Wrocławiu, która rzadko wykorzystywała linię z Tkaczy do wywozu drewna i to bez specjalnych zezwoleń. Ale w październiku 1951 r. dowódca Łużyckiej Brygady WOP właśnie ze względu na dwukrotne przecięcie linii kolejowej granicą wstrzymał jej wykorzystywanie, rzecz jasna na odcinku z Jakuszyc do Tkaczy. Do Jakuszyc nadal dojeżdżały pociągi towarowe oraz pracownicze,  którymi dowożono robotników pracujących w lesie. Na stacji w Jakuszycach przechodzili oni kontrolę WOP, gdyż w czasach stalinowskich (1949-1956) rejon Jakuszyc był praktycznie zamknięty dla osób bez specjalnych przepustek.

(czytaj dalej - część druga)

(DK): Tekst oparty został przede wszystkim na relacjach prasowych oraz dokumentach WOP. Oprócz umożliwienia spojrzenia na zagadnienie z tych punktów widzenia, docenić należy trud autora w dotarciu do materiałów. Tytuł z jednej strony nawiązuje do sytuacji z nazewnictwem linii, z drugiej umieszcza Jakuszyce, naturalnie położone na granicy państw i w najwyższym punkcie linii, jako miejsce dzielące w opisywanym okresie jej nieczynny oraz pozostający w eksploatacji odcinek.